Od jakiegoś czasu 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy. Jak
to zazwyczaj bywa, wszyscy się cieszą, a niewielu wie, co świętujemy? Teoretycznie
nazwa święta tłumaczy wszystko – Trzech Króli, więc powinno być wszystko jasne.
Tymczasem prawda jest bardziej złożona, bo
po pierwsze, nie jest to Święto
Trzech Króli, po drugie, to nie byli królowie, a po trzecie, najprawdopodobniej
nie było ich trzech. Warto zatem wyjaśnić sobie kilka spraw. Kto nie pamięta
dokładnie tej biblijnej historii, niech zajrzy do Mt 1,1 – 1,12.
Nazwa święta
Popularna nazwa tego styczniowego święta to Trzech Króli,
ale wystarczy zajrzeć do kalendarza liturgicznego, żeby poznać prawidłową
nazwę, a jest nią Święto Objawienia Pańskiego, czyli Święto Epifanii. I ta
różnica ma olbrzymie znaczenie To nie KTOŚ przychodzi do Chrystusa, tylko ktoś
przychodzi do CHRYSTUSA – nie można zapomnieć, że sensem tego święta jest
Jezus, bo to Jego czcimy, a nie trzech króli. Nazwa zawiera też informację,
jakie dokładnie wydarzenie wspominamy: OBJAWIENIE.
Kto przybył?
No właśnie, skoro nie królowie, to kto? Do opisania tych
postaci ewangelista użył słowa magoi,
które nie oznacza monarchów, tylko coś zupełnie innego. Bliższe byłoby
przetłumaczenie na ‘mędrcy’, ale to też nie oddaje całej prawdy. Nasuwa się
skojarzenie z magami i nie jest ono przypadkowe, jednak nie dajmy się oszukać,
nie chodzi tu o czarodziejów. Magoi
na pewno byli mędrcami, możliwe też, że byli wysoko postawionymi kapłanami
wschodnich religii, ale przede wszystkim posiedli tajemną wiedzę. Przypuszcza
się, że chodzi o szeroko pojętą astrologię, chociaż nie taką w dzisiejszym tego
słowa znaczeniu, z SMSami za 3 zł plus VAT. W starożytności astrologia była
pewnego rodzaju nauką czy rzemiosłem, którym nasi wędrowcy najprawdopodobniej
się parali, ostatecznie przecież nadejście Mesjasza wyczytali z gwiazd.
Podchodząc jeszcze do sprawy z innej strony, gdyż wielu
sceptyków może zadać pytanie: jednoczesna wędrówka kilku monarchów, do
odległego miejsca, gdzieś w głębokiej rzymskiej prowincji, powinna zostać
zapisana w jakiejkolwiek kronice powstałej w tych wschodnich krainach, chodzi bowiem
przecież o głowy państw. Zapisów takich nie ma, ale naturalnie wyprawa kilku
uczonych nie wzbudziłaby żadnej ciekawości kronikarzy.
Ilu ich przybyło?
Biblia słowem nie mówi o tym ilu magoi odwiedziło
Jezusa. Istnieje tylko jedna przesłanka, która może w jakiś sposób tłumaczyć,
czemu mędrców miało być właśnie trzech: Chrystusowi podarowano złoto, kadzidło
i mirrę, trzy dary. Czy taki scenariusz jest prawdopodobny? Właściwie nic nie
stoi na przeszkodzie, by założyć większą ilość wędrowców. Astrologia była w
starożytnym Bliskim Wschodzie dość powszechna, więc z pewnością wyprawa do
wskazanego przez gwiazdy Króla Żydowskiego zainteresowałaby wielu uczonych, a
każdy z nich nie podróżowałby sam, lecz ze swymi uczniami.
A co z trzema darami, o których wspomina Ewangelista?
Mateusz mógł po prostu wymienić trzy bardzo wartościowe rzeczy, by w skrócie pokazać,
jaką wagę przykładali do tej wizyty mędrcy. Samo złoto przecież nie oznacza
jednej sztabki – wielu przybyłych mogło ofiarować kosztowności z tego kruszcu,
ale ewangelista nie wymieniałby przecież każdej błyskotki z osobna.
K+M+B – robisz to źle
Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież znamy imiona tych Trzech
Mędrców – Kacper, Melchior i Baltazar. Imiona te przekazuje nam tradycja, bez
jednak jakiegokolwiek oparcia w Piśmie Świętym. Inicjały C,M i B wywodzą się z
czasów średniowiecza i w rzeczywistości są to pierwsze litery słów składających
się na “Christus Mansionem Benedicat”, czyli z łaciny „Niech Chrystus
błogosławi ten dom”. Z czasem przyjęto te litery jako inicjały trzech króli i
dorobiono do nich pasujące imiona. Jeśli więc szykujesz już poświęconą kredę i
chcesz opisać drzwi na kolędę, to
pamiętaj, że K+M+B jest zapisem błędnym! Prawidłowo należy zapisać C†M†B,
z krzyżykami zamiast plusów, na znak błogosławieństwa.
Pamiętajmy, że dokładna profesja i liczba osób, którzy
odwiedzili malutkiego Jezusa w stajence ponad dwa
tysiące lat temu nie ma tak naprawdę największego znaczenia. Liczy się to, że
Zbawiciel objawił się światu reprezentowanemu przez tych przybyszów, a ci
dostrzegli w nim Kogoś, komu należy się pokłon, nie ważne czy od maga, mędrca
czy króla. Ostatecznie nadejście Chrystusa zmieniło los wszystkich ludzi. I
to właśnie to Objawienie świętujemy 6 stycznia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz