W niedzielę zbierałam podpisy pod dwoma projektami , które przygotował Marcin Piotrowski. Jeden z nich dotyczył rewitalizacji Kruczka, drugi ochrony zasobów leśnych przed dewastacją . Oba powstały na rzecz szerszego projektu o nazwie "EkoMarki - obywatelskie inicjatywy lokalne na rzecz środowiska". Umożliwia on zgłaszanie inicjatyw obywatelskich związanych z ochroną środowiska przez mieszkańców Marek, potem ich realizację w przypadku otrzymania dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pod obydwoma projektami Marcina Piotrowskiego mieszkańcy podpisali się bardzo chętnie.
Chodząc od domu do domu, objaśniając bliżej projekty, mogłam poznać opinie, bolączki, propozycje mieszkańców dotyczące obszaru Zieleńca. Oto kilka z nich, które najczęściej pojawiały się w rozmowach ze mną.
Pierwszą rzeczą to fakt, że ludzie mało się znają. Mieszkając od kilku czy kilkunastu lat w tym miejscu znamy tylko najbliższych sąsiadów i to tylko na własnej ulicy. Reszty mieszkańców Zieleńca w ogóle nie kojarzymy. Dlatego uważam, że powinna powstać grupa sąsiedzka, która organizowałaby dwa lub trzy razy do roku wspólne spotkania. Mogłoby to być np. ognisko czy też Dzień Zieleńca. Takie inicjatywy dają możliwość wzajemnego poznania, zabawy, rozmowy, wymiany poglądów czyli zintegrowania mieszkańców. Wszyscy, z którymi rozmawiałam bardzo optymistycznie reagowali na taki pomysł.
Drugą rzeczą jest brak monitoringu w tym rejonie. Mieszkańcy uważają, że czuliby się znacznie bezpieczniej. Monitoring także być może zmniejszyłby najazd przydrożnych pań z klientami, głównie w krańce ul. Przyleśnej, która graniczy bezpośrednio z lasem. Wskazane również byłoby zamontowanie w granicach zabudowań na tej ulicy szlabanów, które skutecznie uniemożliwiają nieproszonym gościom wjazd autem do lasu. Jednocześnie mieszkańcy tej ulicy zwrócili mi uwagę na inny problem, a mianowicie wąski przejazd tą drogą spowodowany wybudowaniem na Przyleśnej rowu odwadniającego. Właściwie ruch somochodowy możliwy jest w jednym kierunku. Wykręcić autem osobowym jest bardzo ciężko. Każdym większym (półciężarówką chociażby) niemożliwy.
Kosz na śmieci (jedyny na Zieleńcu) przy placyku zabaw jest mały i bardzo rzadko opróżniany. Mamy mówią, że nie ma przyjemności siedzenia z dziećmi na ławeczce w tak zaśmieconym otoczeniu. Czasem na placyku zabaw przesiaduje młodzież z piwkiem. Czy sprzątają po sobie? Z drugiej strony faktem jest, że na Zieleńcu nie ma więcej innych ławek (prócz tej przy placu zabaw) gdzie można przysiąść podczas spaceru czy spotykania w grupie. Dziś kosz był pusty. Może dlatego, że zabierane były śmieci z posesji i przy okazji…. Szkoda, że wokół kosza dalej nieporządek.
Samochody parkujące na chodniku wzdłuż ul. Głównej to niestety częsty widok. Ta świeża, bardzo ważna i potrzebna inwestycja może być w niedługim czasie zdewastowana przez nas samych. Rozumiem, że ktoś na moment do kogoś przyjechał i nie będzie wjeżdżał na podwórko – logiczne. Lecz zupełnie niezrozumiałym dla mnie jest wielogodzinne, wręcz całodniowe parkowanie na chodniku. Przykładem jest samochód parkujący w rejonie skrzyżowania Głównej i Zachodniej. Notorycznie wiele godzin zaparkowany na chodniku, który dodatkowo utrudnia i naraża na kolizję skręcającym z Zachoniej w stronę centrum Marek. Dla mnie to skrajna bezmyślność.
Inną sprawą poruszaną w trakcie rozmów były aspekty estetyczne. Podam tylko dwa. Pierwszy dotyczy rumowiska po spaleniu domu przy ul. Głównej. Dosyć już długo nikt z włascicieli nie poczuwa się do uprzątniecia terenu. Fatalna wizytówka i to przy nomen omen głównej ulicy Zieleńca. Chaszcze porastające przed płotami i ogrodzeniami naszych posesji to też częsty widok na Zieleńcu. Ciekawym jest , że w środku teren jest zadbany(przycięta trawa na zimę, usunięte suche rośliny, zagrabione podwórko). A przecież tak łatwo zrobić to samo za naszym płotem.
Tych kilka spraw opisanych powyżej to efekt 2-godzinej wędrówki i rozmów z mieszkańcami. Widać, że jest duża wola i potrzeba takich rozmów. Szkoda tylko, że okazji do nich brak. Wniosek nasuwa się taki-zanim realizacja projektów w ramach inicjatywy obywatelskiej (możliwa być może dopiero w dłuższej perspektywie), rozwiążmy wspólnie te problemy, które przy odrobinie chęci i zaangażowania można szybko załatwić. I rozmawiajmy ze sobą jak najwięcej.