Słysząc w mediach o kolejnym pogryzieniu przez psa cała aż chodzę. Media już tyle razy opisywały drastyczne przypadki i dalej niestety są bezmózgowi własciciele, którzy nie mają widać wyobraźni i nie widzą niczego złego w tym, że ich psy biegają swobodnie po ulicach. Piszę o tym dość emocjonalnie ponieważ mojego syna kilka lat temu pogryzł pies , wiecznie biegający po ulicy bez kagańca i wiecznie spacerujący bez smyczy z właścicielem. Niestety do tej pory nie zmienił on swoich złych nawyków, mało tego, dzieci w tej rodzinie przejęły ten sam zwyczaj-do lasu, sklepu czy na spacer psy obok nich idą luzem. Przysłowiowa krew człowieka zalewa. Niestety na Zieleńcu jest wiele takich osób-głupich ignorantów niedbających o bezpieczeństwo innych. Człowiek jak idzie ulicą, biegnie czy jedzie na rowerze nigdy nie wie kiedy gdzieś z boku wyskoczy jakiś kundel. Cóż , jakie miejsce tacy ludzie.
Sama mam psa, z którym wychodzę na spacer do lasu. Zawsze jednak prowadzony jest na smyczy, bo wiem, że inni też mogą spacerować i mogą bać się psów. Jednak są i tacy, którzy wchodząc do lasu automatycznie uwalniają psy ze smyczy, sądząc chyba , że są jedynymi użytkownikami terenu leśnego.Widać, że myślenie to dla niektórych zbyt duży wysiłek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz