Są takie książki, które tak Cię Czytelniku pochłoną, że kawa,
którą przed chwilą zaparzyłeś dawno już wystygła, pranie, które dopiero co
wstawiłeś od 2 godzin czeka na wywieszenie, a rano zaplanowane porządki w
szafie odkładasz bez cienia wyrzutów na jutro 😍 Taką książką jest
właśnie ostatnia część trylogii Roberta Małeckiego o toruńskim
dziennikarzu Marku Benerze i zaginionej ciężarnej żonie. Jeśli sięgniecie po tę
trylogię zapewniam, że pierwsza jej część Was zachwyci, druga nieco ostudzi
entuzjazm, ale trzecia za to pochłonie Waszą uwagę bez reszty. Robert Małecki
stworzył jedną z najlepszych trylogii kryminalnych. Ostatni tom podsumowuje
wszystko co dotychczas się zdarzyło i daję odpowiedzi na wszystkie zagadki,
jakie narosły od wydania pierwszej części. Wreszcie Marek Bener może spać
spokojnie, bez lęków i nocnych koszmarów, bo wreszcie po 7-miu latach
poszukiwań zna losy swojej zaginionej żony. Już wie...
Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów 😊
Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej
zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na
depresję Jana Stemperskiego. Mężczyzna zapewne targnął się na życie, dlatego
dziennikarz zamierza szybko odnaleźć jego zwłoki i rozbroić własną, wciąż
tykającą bombę problemów. Parę miesięcy wcześniej dostał zdjęcie, które
zrujnowało go psychicznie, a teraz trzyma w rękach kolejne. Owładnięty strachem
i sparaliżowany niemocą powinien stanąć do walki, której stawką będzie prawda o
losie jego zaginionej żony. Ale Bener sam już nie wie, czy – w obliczu nowych
faktów – woli poznać tę prawdę, czy śnić wciąż na nowo te same koszmary…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz