wtorek, 16 grudnia 2014

Świąteczna gorączka

Boże Narodzenie zajmuje w polskiej tradycji miejsce szczególne. Jest najpiękniejszym i najbardziej rodzinnym świętem w roku, z którym wiąże się najwięcej obrzędów i wierzeń. Towarzyszą mu magiczna atmosfera, niezapomniane emocje, tradycja, kultywowana z pietyzmem od pokoleń. W prawie każdym polskim domu w tym wyjątkowym czasie nie może zabraknąć choinki, opłatka, kolęd, prezentów.


Zanim jednak cała rodzina zasiądzie przy stole, czeka nas mnóstwo pracy. Wybór prezentów, zakupy, gotowanie no i, rzecz jasna, sprzątanie.


Zakup  prezentów oraz produktów spożywczych wiąże się w tym okresie z niemałym stresem. Centra handlowe jak co roku już przeżywają oblężenie. W weekend coraz trudniej jest przed nimi zaparkować - o miejscu blisko wejścia do sklepu można pomarzyć. Odnoszę wrażenie, że przy okazji świąt kupujemy wszystko i na cały rok. Tłumy są nie tylko na stoiskach spożywczych, ale też w drogeriach, sklepach obuwniczych, odzieżowych, dziecięcych, górskich, zoologicznych, kioskach, księgarniach, a nawet w aptekach. 


Wielkie sprzątanie odbywa się dwa razy w roku: najczęściej przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Wiele osób podchodzi do przedświątecznych porządków bardzo poważnie i dokłada wszelkich starań, by ich dom dosłownie lśnił czystością. Na szczęście badania w ostatnich latach pokazują, że panowie coraz liczniej i chętniej uczestniczą w tych zajęciach. Jednocześnie wynika z nich, że z listy świątecznych czynności właśnie sprzątanie najchętniej byśmy wykreślili (zadziwiająca zbieżność prawda?).


Przedświąteczne gotowanie i pieczenie jest dla jednych udręką, dla innych czystą przyjemnością. Do tego  dochodzi dylemat: zrobić samemu czy kupić gotowe? Większość z nas tradycyjnie sama przygotowuje dania (lepimy pierogi, gotujemy kapustę, pieczemy mięsa i ciasta). Tyko część, w natłoku obowiązków związanych z pracą czy z przygotowaniami świątecznymi, decyduje się zamówić gotowe potrawy. Osobiście gotowanie nie należy do moich ulubionych zajęć. Bogu dziękować mam męża, który od lat w tym zwariowanym okresie bierze na siebie tę część przygotowań świątecznych.


Skąd się zatem wzięła ta świąteczna nawałnica? Dlaczego ulegamy niemalże histerycznej manii porządków, przygotowań, ale przede wszystkim zakupów?  Taka chyba nasza polska tradycja. A tradycja jak wiemy rzecz święta.


Z badań wynika, że co trzeci Polak bardziej stresuje się Świętami Bożego Narodzenia niż się nimi cieszy. Możliwe, że jest to wynik naszych frustracji  związanych z przedświąteczną gorączką , które w dalszej konsekwencji powodują, iż do wigilijnej wieczerzy zasiadamy zmęczeni i poirytowani. Do świąt został jeszcze tydzień. Aby uniknąć takiej sytuacji  należy odpowiednio wcześniej i dobrze je zaplanować. Dobra organizacja to podstawa, aby nie wpaść w świąteczną panikę. To naprawdę się sprawdza.


                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gdy Ci smutno, gdy Ci źle... przeczytaj książki te!

Znacie na pewno ten stan, gdy rzeczywistość skrzeczy, a złowróżbne informacje w mediach wypełniają nasze dni, to właśnie wtedy najbardziej p...