O problemie „zawłaszczania” samorządów przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz potrzebie wprowadzenia kadencyjności tej funkcji dyskutować będą na marcowym posiedzeniu posłowie podkomisji ds. ustroju samorządu terytorialnego. Parlamentarzyści proponują ograniczenie do dwóch kadencji sprawowania władzy przez samorządowych włodarzy. Czy to dobry pomysł? Moim zdaniem tak, bo to oznaczałoby koniec swoistej koterii i dworów tworzących się w otoczeniu urzędujących przez cztery, a nawet pięć kadencji prezydentów, burmistrzów i wójtów. Od lat obserwuje się także, iż w samorządach gminnych panują nienaruszalne układy rodzinno-polityczno-towarzyskie. A to zawsze skutkuje marazmem lokalnym. Osobiście kadencyjnością objęłabym również radnych.
Warto przypomnieć, ze poprzedni burmistrz naszego miasta piastował to stanowisko przez 18 lat, czyli ponad cztery kadencje. W ocenie wielu mieszkańców w tej ostatniej bardziej już administrował, niż gospodarzył i dlatego mamy nowego burmistrza, który nie popadł jeszcze w rutynę urzędowania(niedawno minął rok od objęcia tego stanowiska). Można powiedzieć, że dopiero się rozkręca….oby z korzyścią dla Marek :-)
Na koniec dwa cytaty, które są podsumowaniem tego wpisu:
„Zmiany zachodzą tylko wtedy, gdy idziemy pod prąd, kiedy robimy coś całkowicie wbrew wszystkiemu, do czego przywykliśmy.” (Paulo Coelho)
„Na każdym polu pracy społecznej idee reformatorskie wywołują z matematyczną niemal dokładnością zorganizowany opór stęchłej rutyny i tradycjonalnego szablonu. ” (Karol Szymanowski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz