niedziela, 8 października 2017

Jesienne oblicza Marek

Jesienią nasze miasto potrafi zachwycić mnogością kolorów otaczającej przyrody. Jej piękno tkwi w drzewach malowanych czerwienią, żółcią i pomarańczem. Dopóki jest w miarę ciepło, sucho i słonecznie obraz kolorowej jesieni pozytywnie wpływa  na nasz nastrój. Może dlatego, że spoglądamy powyżej linii wzroku. Gorzej z naszymi odczuciami jest, gdy spojrzymy w dół, zwłaszcza  gdy przez ostatnie kilka dni pada. Wtedy dominującymi barwami są szary i bury, często zatopione w niezliczonej ilości kałuż wynikających z mnóstwa dołów w nieutwardzonych drogach. Dopóki spoglądamy na takie obrazy jesieni z pozycji kierowcy/pasażera auta, nie rośnie jeszcze w nas wielka złość. Będąc jednak pieszym użytkownikiem/męczennikiem wpadamy mimo woli w rosnący dyskomfort, czasem wręcz w gniew. Problem potocznie dziurawych i faktycznie zabłoconych dróg w Markach jest numerem jeden każdej jesieni dla wciąż dużej liczby mieszkańców miasta. To temat, który pojawił się ostatnio również na FMM (wpis o błocie przy kamienicach). Oczywiście było mnóstwo komentarzy rozzłoszczonych ludzi, szukanie winnych tego stanu, łajanie lokalnej władzy, jednym słowem rozpętała się słowna burza, czyli gromy, błyskawice i ulewa (głównie pomyj). Jaki był końcowy efekt? Błoto i doły nadal są wszędzie tam gdzie były przed tą dyskusją, ale najważniejsze, że z paru rozzłoszczonych osób zeszło emocjonalne ciśnienie. Tak po ludzku rozumiem tę złość, ale trzeba też ciut rozsądku dopuścić do głosu. Dróg gruntowych w Markach wymagających położenia nawierzchni asfaltowej czy kostki jest jeszcze mnóstwo. Obecne władze miasta w sposób metodyczny starają się sukcesywnie polepszać stan dróg, oczywiście na tyle ile budżet Marek pozwala. I choć czasem popełniane są błędy(ten ich nie popełnia, co nic nie robi), to jednak naiwnością jest myśleć, że w 2, 3 czy 4 lata da się te wszystkie drogi zrobić. Dziś pociesza fakt, że ruszyło jesienne równanie mareckich gruntówek.


Odkąd przeprowadziłam się do Marek mieszkam przy takiej gruntowej, pełnej dziur i kałuż jesienią czy wczesną wiosną ulicy(od 16 lat płacę tu podatki). W marcu było spotkanie z mieszkańcami Zieleńca, które dało nam nadzieję na realizację najważniejszej inwestycji drogowej w tym rejonie. Wciąż czekamy na jej początek (jeśli nie w tym, to może dopiero w przyszłym roku). Czekamy z cierpliwością i nadzieją, ale przede wszystkim z ogromną wiarą, że było warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz