czwartek, 1 grudnia 2016

Gorąca sesja

Nic nie zapowiadało, aby wczorajsza XXXVII sesja RM miała przebiegać inaczej niż zwykle. Ustalony porządek obrad wyglądał raczej typowo. Naturalnym wydawało się tez, iż po ostatniej zawierusze wokół Marcovii, na sesję zaproszono prezesa MIM, który miał przedstawić informację z bieżącej działalności  Akademii Piłkarskiej. W zastępstwie prezesa sprawozdanie zdał dyrektor zarządzający AP p. Paweł Rękas. I wszystko wydawało się ok gdyby nie dwaj panowie/mieszkańcy, którzy zostali zaproszeni (przez opozycję, bez uprzedzenia pozostałych radnych) na sesję – p. Kornacki i Borkowski. Opozycja w RM wyszła bowiem z założenia, iż jak jest okazja dokopać władzy, to grzech nie skorzystać.  I przestało być miło, zrobiło się gorąco. Formuła zadawania pytań dyrektorowi daleko odbiegała od spokojnej i standardowej. Zrobiła się na tyle gorąco, iż przewodniczący Paciorek ogłosił przerwę, by przewietrzyć salę obrad i ostudzić emocje wszystkich uczestników.  Po przerwie część radnych zwróciła gościom uwagę, że w AP trwa audyt i warto poczekać na jego wyniki i wówczas oceniać zmiany w klubie. Atmosfera trochę więc zelżała. Nie na długo jednak. Podczas omawiania kolejnego punktu obrad, radny Szczepanowski zapytał się o wynagrodzenia dla mediatora, który uczestniczył podczas drugiego spotkania burmistrza z rodzicami. Gdy usłyszał ile zapłacono, to tak się zdenerwował, że do końca sesji nie mógł już zasnąć.


Po kolejnym przewietrzeniu sali przewodniczący RM przedstawił wynik obrad Kapituły w sprawie wniosku o nadanie tytułu „Zasłużony dla Miasta Marki” jednemu z nieżyjących już mieszkańców naszego miasta. Z imienia i nazwiska wymienił wszystkich, którzy głosowali za zwróceniem wniosku wnioskodawcy w celu uzupełnienia uzasadnienia. Jako jedyny z Kapituły uważał, że wniosek jest wystarczająco uzasadniony. Grunt to taktyka; taktyka usprawiedliwiająca się przed tymi dwustoma podpisanymi mieszkańcami pod wnioskiem, pokazując im tym samym: Zobaczcie, ja chciałem, ale reszta się nie zgodziła. Pytanie tylko, czy wcześniej mieszkańcy czytali ten wniosek, a dokładniej jego uzasadnienie?


Oglądając i słuchając czasem obrad widać wyraźnie, iż na linii burmistrz i sprzyjający mu radni a radni w opozycji wciąż iskrzy. Jak tylko jest okazja, to kopią się po kostkach ile wlezie. Przykład idzie z góry? Kopią się centralnie, to i lokalnie nie może być inaczej.  Tej brudnej polityce przyglądają się mieszkańcy. A najlepsze jest to, że gdy ucichną mikrofony i wyłączą obraz, wszyscy uczestnicy tych rozgrywek mówią sobie: no to cześć, do widzenia, pa pa, a czasem i buzi buzi. Czyli norma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz