niedziela, 10 kwietnia 2016

Ten smutny dzień

https://www.youtube.com/watch?v=Fub7RQLaN-M

Piszę ten tekst pod wpływem emocji, smutnych emocji. Wydawałoby się, że po 6 latach od tragedii, jaką była katastrofa polskiego samolotu nad Smoleńskiem uczucie smutku jest inne,  mniejsze niż w kwietniu 2010 roku. Tak jednak nie jest. Oglądając dzisiejsze reportaże, wypowiedzi i wspomnienia z tamtego tragicznego dla wielu Polaków okresu fala tamtych emocji wraca do mnie. Za każdym razem, gdy widzę w telewizji kolumnę limuzyn z trumnami jadącymi ulicami Warszawy i z tym charakterystycznym podkładem muzycznym Lorenca – łzy same mi ciurkiem płyną. I choć z żadną z 96 ofiar nie byłam spokrewniona to jednak płaczę nad nimi, bo byli to Polacy, moi rodacy, czyjaś matka czy ojciec, syn czy córka, żona czy mąż, bliski przyjaciel czy przyjaciółka. Ten dzień jest dla mnie smutny nie tylko ze względu na ogrom tragedii, jaki przeżywaliśmy w tamtym czasie, ale ze względu na to, czego jestem świadkiem dziś. Dziś bowiem przy okazji odchodów tej smutnej rocznicy widzę, że Polacy nadal są podzieleni, podzielone są rodziny ofiar, oddzielne są uroczystości poszczególnych opcji politycznych. Prawda o katastrofie smoleńskiej dla jednych jest już oczywista, drudzy będą dopiero do niej docierać. Smutne to wszystko, tym bardziej, że te podziały - dziś nieco wyciszone, jutro od rana będą znów widoczne w przekazywanych wiadomościach i komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz