Bardzo ładnie napisana saga rodzinna pełna włoskich klimatów. Tytułowa rodzina Sogliano to ród niezwykle zamożny, osadzony w południowych Włoszech od wielu, wielu pokoleń. Od kilkuset lat niezmiennie zajmują się handlem drogocennym koralem. Jako czytelnicy wchodzimy do świata rodziny Sogliano w momencie, w którym ta przeżywa żałobę po swoim mężu, synu, ojcu, przyjacielu... Odkrywamy tajemnice nie tylko głowy rodu (Edoardo), ale i jego żony (Orsoli), która po śmierci męża odkrywa, że ten ją zdradzał, ale jak się później okazuje, ona również święta nie była... Książka ponadczasowa, poruszająca sprawy, które mogą przydarzyć się wielu z nas. Tajemnice rodzinne lubią bowiem wychodzić na światło dzienne w najmniej odpowiednim momencie. Podobał mi się również zabieg retrospekcyjny - osobiście lubię, kiedy autor przedstawia nam życie teraźniejsze postaci i czasem wróci do jej przeszłości, żeby klarownie przedstawić czytelnikowi swojego bohatera. Tajemnicę rodu Sogliano czyta się mimo sporej objętości błyskawicznie. Autorka stworzyła bardzo dobrą książkę, w której przewijają się włoskie klimaty, piękne krajobrazy, stare rody, waśnie, miłości, namiętności i głęboko skrywane tajemnice.
Antyczna willa rodu Sogliano, skryta w cieniu drzemiącego Wezuwiusza, przez całe stulecia była świadkiem rosnącej potęgi i fortuny klanu handlarzy koralu – złota południowych mórz, kruszcu zdobiącego klejnoty koronne najważniejszych ludzi świata. Pasja, honor i wierność rodowym tradycjom, przekazywane z ojca na syna, z matki na córkę, przydały chwały nazwisku Sogliano, czyniąc klan jednym z najbardziej wpływowych w swoim fachu. Za zimną maską kupieckiego profesjonalizmu kryją się jednak szaleńcze namiętności i słabości członków klanu, przez lata osnute mgłą tajemnicy. Teraz, po śmierci głowy rodziny – Edoarda Sogliana, jego ukochana żona Orsola będzie musiała stawić czoło demonom przeszłości męża i swoim własnym, niedokończonym historiom, których echo, towarzyszące jej przez całe życie, powróci w najtrudniejszym momencie żałoby. Zwłaszcza, że w niezmąconą małżeńską idyllę jak grom z jasnego nieba wdziera się wiadomość o nieślubnym potomku krystalicznego jak łza Edoarda. Czy misterna struktura zależności wewnątrz familii, pozbawiona głównego filaru, nie runie nagle niczym domek z kart?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz